Dobra, tak więc czas na ujawnienie mojego nicku. Banał jak nie wiem, ale co tam

Zaczęło się w drugiej klasie szkoły podstawowej, kiedy to moja koleżanka nazwała mnie per Asiki. A potem wszyscy "Jakie Siki?" Było minęło, a ja miałam wtedy lat.
Potem, jak wyjechałam do Szwecji i miałam internet, wpadłam na genialny pomysł że założę Bloga, i muszę mieć jakiś nick. No i wyszło Asiki.
Aczykolwiek, pewien gościu, który okazał się być potem moją kuzynką podpisywał się swoim wymyślonym imieniem od tyłu. A wtedy miałam 10 lat.
2 lata używałam tych Asik, aż w końcu zarejesterowałam sie na pewnym forum o HP, no i kolejny genialny pomysł napisania nicku odwrotnie i wyszło Ikisa. (A to po to żeby wszyscy się do mnie per Siki nie zwracali)

Ostatnio edytowany przez Ikisa (2009-01-24 22:02:26)

Jak się wzięłam i się wciągłam w anime, mangi i Japonię, to musiałam se wymyśleć nicka. I tu z pomocą przyszła znów Niesamowita, Niezastąpiona i Niewyżyta (NNN).... *werble* Tai-chan! xD Pogrzebałyśmy trochę w necie i znalazłyśmy iksdziesiąt japońskich imion. Najładniejsze znaczki i znaczenie miała dla mnie właśnie "Haruka", czyli (w zależnośći od użytych kanji) "Daleko" lub "Kwiat Wiosny" xD Sama nie wiem które konkretnie wybrać, nie przyda mi się ten drobny szczegół, bo w brzmieniu i tak nie ma różnicy xD Ot i cała historyja.

Tai z Hao wyprawiali takie rzeczy, jakie się najstarszym fizjonomom nie śniły xD  *CENZURA*

EDIT BY TAI: NIE PISZ MI TU TAKICH RZECZY DEBILKO XD

Przecież nie używałam brzydkich słów! xD O co ci chodzi? xD

Ostatnio edytowany przez Haruka-chan (2009-01-29 13:41:48)

Lilala: Tak xD fbl to fotoblog xDD i nie xD nie zaglądali. Czasem mama. Ale to się przyniosło ze szkoły, bo jak koleżanki przychodziły to ciągle "Mariet" i "Mariet" i tak się nauczyli xDD
Teraz to w ogóle takie odmiany tego są, że szok.. xDDD Mar, Marieta, Marietowa, Mariecia XDDD ale najbardziej śmieszy mnie Marieton xD

Mój powstał całkiem niedawno, a że nie miałam pomysłu to kochana Tai-chan pomogła mi. Więc jestem Rin co oznacza między innymi "chłód".

Kiedyś używałam także Narosh od mojego kochanego konika Narosi, która niestety już nie żyje.